PRZETANCZYC  CALA  NOC
Tradycje karnawalowe siegaja odleglych czasow. W starozytnym Rzymie na wypelnione  tanecznym korowodem ulice wplywala lodz na kolach – „carrus navalis” bedaca ukwieconym     rydwanem boga Dionizosa. W czasach nowozytnych z obchodow karnawalowych slynela glownie Wenecja lecz nie mniej hucznie obchodzono karnawal zarowno w Hiszpanii, Portugalii, Francji, jak i Niemczech, Czechach i na Rusi. W Polsce, na dworach odbywaly sie wystawne uczty, polaczone z balami, kuligami przy pochodniach i innymi atrakcjami. Trwaly one czasami i kilka tygodni. Jezdzono saniami od dworu do dworu i pozostawano na miejscu pare dni. Wielkim przelomem w karnawalowym okresie bylo pojawienie sie na muzycznej scenie rodziny Straussów, którzy roztanczyli Wieden, wprowadzili wiedenski szyk i styl do sal balowych nie tylko „nad pieknym, modrym Dunajem”, no i dzieki nim walc stal sie tancem stulecia zyskujac range swiatowej mody. Nie mozna oczywiscie tez zapomniec o slynnym karnawale w Rio de Janeiro, kiedy to raz do roku cale miasto ogarnia karnawalowe szalenstwo, a gorace poludniowe temperamenty ujawniaja sie pelnych zawirowanych kolorów sambach-paradach.
Zapowiadany od dawna karnawalowy koncert Celebrity Symphony Orchestra byl wiec wyczekiwany z wielka radoscia. Wieczorowe toalety, odswietny nastrój, wspaniala, duza sala Living Arts Centre w Mississaudze, doskonali solisci, znani juz zreszta torontonskiej publicznosci, lekki muzyczny repertuar. Jednym slowem „niech zyje karnawal”.
Jak na karnawal przystalo publicznosc miala okazje tego wieczoru uslyszec przeboje sal balowych Wiednia, Paryza oraz gorace, poludniowe rytmy, muzyke dawna i wspólczesna. W pierwszej czesci koncertu  partia Stefana ze „Strasznego Dworu” wywolala zdziwienie „gdzie ten karnawal”, lecz dalsze czesci rozbawily publike i wprowadzily balowy nastrój. Karnawal byl przeciez tradycja polskich dworów i róznil sie od tanecznej atmosfery europejskich sal balowych. Jesli wiec zaproponowano nam  karnawalowa podróz po krajach i epokach, to trudno przeciez pominac Polske, chocby poprzez taki moniuszkowski akcent. Na scenie Living Arts Centre brzmialy wiec walce i polki Straussa, arie z operetek Lehara i Offenbacha, byl Puccini, Mascagni, Kalman, Verdi. Ale byla tez i wspaniala wiazanka wspólczesna, swingowo big-bandowa z repertuaru orkiestry Glenna Millera, z utworami m.in. Gershwina oraz gorace rytmy latyno-amerykanskie „La Cucaracha”, „Celito Lindo”, a przebój Richiego Valensa, spopularyzowany przez film oraz zespól Gypsy Kings „La Bamba”, rozbawil publike i dlugo jeszcze brzmial po wyjsciu z sali. Koncert zakonczyl sie wielkim finalowym utworem, slawnym nie tylko w królestwie walca, „Marszem Radetzkiego” J. Straussa.
Niewatpliwa gwiazda tego wieczoru i ulubienica publicznosci stala sie pelna temperamentu i uroku Anna Szafarzynska. Wspanialy sopran dramatyczny zelektryzowal wszystkich. Nic dziwnego, ze tak utalentowana artystka odnosi tyle sukcesów, choc nie bylo jej latwo zaczynac kariere na tym kontynencie.
Urodzila sie w Odessie w rodzinie o artystycznych tradycjach. Dziadek od strony ojca, Polak, byl przed wojna  solista w warszawskim Teatrze Wielkim. Babcia, Rosjanka, utalentowana malarka, niezwykle zazdrosna o meza, nie chciala, sie zgodzic na wystepy w stolecznej Operze. Zabrala wiec dziadka w swoje rodzinne strony, na Ukraine. Babcia od strony mamy byla znana w Rosji artystka cyrkowa, trenerka lwów. Mama do tej pory jest aktorka dramatyczna i spiewaczka. Obie maja identyczna barwe glosu i trudno je odróznic. Tata gra na fortepianie i wspaniale improwizuje. Anna Szafarzynska wyrosla wiec w artystycznej atmosferze, w otoczeniu muzyki, spiewu i sztuki. Po ukonczeniu Instytutu Gnessina w Moskwie, spiewala na róznych scenach, operowych, koncertowych i popularnych. Wystepowala zarówno w Operze, jak i w Operetce w Moskwie i Petersburgu. Zyskala tez popularnosc jako gwiazda muzyki pop. W kazdym razie jej talent zostal zauwazony, dostala wiec prestizowy angaz w musicalu „Rosjanie na Broadway’u”, z którym 53–osobowa grupa najwiekszych, rosyjskich tancerzy i spiewaków w 1990 roku przyjechala do Toronto. Na miejscu okazalo sie, ze moskiewski sponsor ich zdradzil, nie mieli czym zaplacic ani za sale, ani nawet za hotel i zostali bez srodków do zycia wyrzuceni na ulice. Ale, jak wspomina artystka, byli „mlodzi i szczesliwi”, no i niewatpliwie byl to duzy zwrot w karierze Anny Szafarzynskiej. Za posrednictwem stacji CBC artysci nawiazali kontakt z rosyjskimi emigrantami i bogatymi Kanadyjczykami, którzy zaoferowali swoja pomoc. Jednym z nich byl obecny maz spiewaczki. Tak wiec Anna Szafarzynska zdecydowala sie zostac w Kanadzie. Z calej grupy tylko 20 osób wrócilo do Moskwy. Artystka zaczela wystepowac na scenie operowej w Toronto. W 1993 r. wystapila po raz pierwszy z orkiestra Andrzeja Rozbickiego na koncercie w Hamilton. W 1996 r. wygrala konkurs L. Pavarottiego, a rok pozniej sam wielki tenor wybral ja sposród czterech wykonawczyn “Tosci” do wspólnego wystepu. To bylo wielkie przezycie i wielkie doswiadczenie. Spiewaczka nie potrafi wyrazic tego slowami. W tej chwili znana jest na calym swiecie od Japonii po Covent Garden w Londynie. Najblizszy koncert ma w Republice Poludniowej Afryki, w Durbanie. Jest tam duza orkiestra, z ktora artystka juz wystepowala. Na jej koncert przyszlo wtedy okolo 50 osób z jej rodzinnej Odessy. Byla zaskoczona i wzruszona. Taka owacja i to gdzie? w Afryce? Zaraz potem Anna Szafarzynska leci do Nowego Orleanu z „Turandotem”, potem bedzie New York City Opera i „Tosca”, a  po wystepach w Nowym Jorku znów „Turandot”, tym razem w Amsterdamie w Holandii. We wrzesniu tego roku artystka ma zaplanowany wystep w Covent Garden w Londynie kolejny raz w „Turandocie”,po Londynie czeka ja rola w „Makbecie” Verdiego i wystep we Florencji we Wloszech. Jak widac Anna Szafarzynska ma bardzo duzo pracy i bardzo duzo wyjazdów. Ale  cieszy sie z udzialu w karnawalowym koncercie w Mississaudze. – Taka wspaniala, goraca publicznosc – mówi – tak cieplo mnie przyjela. My sie tez cieszymy, ze moglismy uslyszec te utalentowana artystke, ze wspanialym glosem, zdolnosciami aktorskim, dynamiczna na scenie, a przy tym niezwykle pogodna i skromna.
Jagna Jedrzynska, sopran koloraturowy, solistka Opery Baltyckiej w Gdansku, wystepowala juz z orkiestra Andrzeja Rozbickiego. Podczas tego karnawalowego wieczoru wykonywala inny repertuar niz Anna Szafarzynska. Jej dzwieczny glos i delikatnosc powodowaly, ze byla mniej widoczna, mniej efektowna niz glówna gwiazda wieczoru, nie mniej jednak równiez dostarczyla publicznosci muzycznych przezyc. Wspaniale prezentowala sie w utworach Straussa, Lehara czy Loewe’go w przeboju z „My Fair Lady” pt. „Przetanczyc cala noc”. Repertuar latwy w odbiorze, taneczny, jednym slowem, karnawalowy. Dosc duzym rozczarowaniem  dla przybylych na koncert widzów bylo odwolanie przyjazdu znanego juz torontonskiej publicznosci tenora, Adama Zdunikowskiego. Artysta ze wzgledu na stan zdrowia musial w ostatniej chwili zrezygnowac z zaproszenia. Polecil jednak mlodego i utalentowanego soliste Opery Baltyckiej w Gdansku, Pawla Skalube. Program wieczoru nie ulegl zmianie, natomiast o naglym zastepstwie publicznosc dowiedziala sie dopiero ze sceny. Piotr Skaluba mial  wiec niezwykle trudne zadanie, zeby przekonac do siebie widzów. Artysta w 1996 roku ukonczyl Akademie Muzyczna w Gdansku. W 1993 roku byl najmlodszym polskim uczestnikiem konkursu Placido Domingo w Paryzu i zakwalifikowal sie do finalu. W 1997 roku wystepowal w Watykanie w obecnosci Papieza. Wykonuje glówne role w „Don Paquale” Donizettiego, „Traviacie”, „Nabucco”, „Rigoletto” Verdiego, w „Madame Butterfly” Pucciniego oraz coraz bardziej znana w jego interpretacji role Stefana w „Strasznym Dworze” Moniuszki. Nie mial tak silnego glosu jak Anna Szafarzynska, dosc slabo go bylo slychac, czasami mialo sie wrazenie, ze byl zagluszany przez orkiestre, szczególnie, gdy sie siedzialo na balkonie. Widac to bylo  w duecie z Jagna Jedrzynska. Solistke slychac bylo doskonale, a jego glos gdzies umykal. Nie mniej jednak mlody tenor mial tyle wdzieku i uroku, ze na pewno nadrobil niedoskonalosci glosowe. We wspomnianym juz duecie z Jagna Jedrzynska stanowili piekna pare, a swoja osobowoscia wzruszyli publicznosc.
Karnawalowy koncert, to oczywiscie nie tylko solisci. To równiez znana od dawna Celebrity Symphony Orchestra. Zabraklo moze zapowiadanych balowych, strojów, lecz nie dobrane kolorystycznie wieczorowe kreacje orkiestry zastapila zmieniajaca sie  oprawa swietlna sceny, regulowana przez specjalnie w tym celu zatrudnionego specjaliste.
Podczas koncertu „Viva Carnival” zauwazylam tez niezwykla charyzme Andrzeja Rozbickiego, ktora nie zdarza sie czesto wsród dyrygentów, tym bardziej, ze dyrygent jest równoczesnie pomyslodawca, aranzerem, kierownikiem artystycznym i organizatorem calosci muzycznego spektaklu. Doskonale pamietam Festiwale Muzyki w Lancucie Boguslawa Kaczynskiego, w ktorych uczestniczylam z wielka radoscia. Oprócz wspanialego repertuaru i na prawde wielkich gwiazd pojawiajacych sie w sali balowej lancuckiego zamku, takich jak Katia Ricciarelli, Seta del Grande, Gilda Cruz-Romo, Garick Ohlsson, Grigorij Zyslin, czy Juliette Greco, Gilbert Becaud, Martha Eggert i wielu, wielu innych solistów, pianistów, aktorów, zespolów, najrozmaitszych  kompozytorów, stylów i epok, których nie sposób wymienic jednym tchem, oprócz tego wszystkiego, bylo jeszcze to nieuchwytne „cos”, atmosfera, przyspieszone bicie serca z emocji, uroczystosc i elegancja. Gdy zblizal sie wieczór, zaczynaly spiewac cykady,  rozchodzil sie zapach wiosennych kwiatów, w zamku zapalaly sie kolejno krysztalowe zyrandole, slychac bylo próby orkiestry, pojawiali sie  tlumnie goscie ze swiata w wieczorowych toaletach, przed zamkiem ustawialy sie wozy transmisyjne róznych telewizji, wtedy ten ruch, tlum, muzyka powodowal, ze udzielal sie wszystkim podniosly, artystyczny, lub  zabawowy nastrój. Po odejsciu Boguslawa Kaczynskiego Festiwal nie przestal istniec, organizuje go Filharmonia Rzeszowska. Przyjezdzaja gwiazdy, przed zamkiem wieczorem ustawiaja sie wozy transmisyjne, przybywa publicznosc w wieczorowych toaletach, zamek jest ten sam, sala balowa tez i girlandy weneckich bisiorów swieca tak samo muzycznym blaskiem. A jednak, to juz nie to samo. Zabraklo ducha i wielkiej charyzmy Boguslawa Kaczynskiego.
Bo to jest najwazniejsze. Nie potkniecia, niedociagniecia organizacyjne, lecz duch, który pozostanie na dlugo i o którym sie pamieta.
Joanna Sokolowska-Gwizdka
Toronto,”Gazeta” 1-3 Luty, 2002


Jagna Jedrzynska is a graduate of the Academy of Music in Bydgoszcz (Poland) and of the Birmingham Conservatoire (University of Central England). She sang her debut as Zerlina in Mozart’s “Don Giovanni” in Sadler’s Wells Theatre in London. Now she is a soloist of the Baltic State Opera in Gdansk. During her 10 years of stage experience, she has performed parts such as: Maria in “West Side Story”, Cosette in “Les Miserables”, Caitl in “The Fiddler on the Roof”, Adele in J. Strauss’ “DieFledermaus”, Valencienne in F. Lehar’s “The Merry Widow”, Clorinde in G.Rossini’s “La Cenerentola”, Musetta in G. Puccini’s “La Boheme”, and Hanna in St. Moniuszko’s “The Haunted Manor”. The Canadian public may recognize her from “The Ludzmierz Vespers” by J. Kanty Pawluskiewicz (performed in Toronto in 1996, and in New York and Chicago in 1999), and from “The Concert of the Three Sopranos” (Toronto – 1996).
Anna Shafajinskaia, World-renowned Canadian Soprano, “one of the major voices of the decade, Turandot welcomes vocal Genius ” (New York), “A sensation, Her dramatic soprano is steely as a rock, tireless, but she can also relax the pressure and sing as expressively and tenderly. She is also a most communicative actress…”(London). She gained international recognition in 1997 when she was in vited to appear as Tosca opposite Luciano Pavarotti. Her success garnered her an invitation to participate in to participate in Opera Stars of the 21st Century, a concert tour of Toronto, Belgrade and Athens. Winner of 14 (!) vocal competitions incl. L. Pavarotti 1996.  Title roles: Aida, Tosca, Turandot (The Royal Opera, Belgium, The New York City Opera, and London’s Covent Garden).”She possesses a charisma and star-power that is not only inescapable, but it simply hits you in the face.”
Pawel Skaluba In 1996 he graduated from Stanisław Moniuszko Musical Academy of Gdansk. In 1993, the youngest Polish participant became a finalist of the First Placido Domingo International Vocal Competition in Paris. Guest of many domestic and international music festivals, in 1997 on the occasion of 1000 anniversary of Gdansk City,had the honour to perform in a concert at the presence of Pope John Paul II in the Vatican. He is employed by Baltic Opera in Gdansk as a soloist. In April 1996 taking a role in „Don Pasquale” by G. Donizetti he made his debut on opera stage ( Gdansk Baltic Opera ).The following stage success have given him parts in operas such as Alfred in „Traviata”, Ismael in „Nabucco”, Prince of Mantua in „ Rigoletto” by Verdi, Picerton in „Madama Butterfly” by Puccini, and the part of Stefan in „Straszny Dwór” by Moniuszko. In May 2000 he recorded a new record „ Canons” by Stanislaw Moniuszko with three other Polish tenors.