Zastrzyk kultury wysokiej
• · Napisane przez Katarzyna Nowosielska-Augustyniak
• · sobota, 03, listopad 2012 00:23  GONIEC TORONTO
W zimny sobotni wieczór, 27 paźzdziernika, ażz sięe nie chce ruszaćc z domu. Mamy jednak w planach koncert “Kilar the Best”. Gdy dochodzimy do Living Arts Centre jesteśsmy przemarznięeci. Do rozpoczęecia koncertu jest jeszcze okołlo 15 minut, mamy więec czas odtajaćc. Nasze miejsca znajdująa sięe na balkonie, z prawej strony w pierwszym rzęedzie. To dobrze, bęedzie możzna zrobićc zdjęecia. Ustawiam wszystkie parametry w aparacie, tymczasem mój mąażz czyta program. Na dzisiejszy wieczór wybrano rzeczywiśscie najbardziej znane kompozycje Wojciech Kilara. Czeka nas więec podróżz sentymentalna. Taki zestaw utworów na pewno przypadnie do gustu zgromadzonej publicznośsci.
Ludzie dopiero sięe schodząa. Na począatku na balkonie jest sporo miejsc, które jednak powoli sięe zapełlniająa. W końncu zostaje tylko kilka po bokach Zerkam na dółl. Sąa jeszcze wolne miejsca, ale co chwila ktośs wchodzi. Zastanawiam sięe, gdzie bęedzie tańnczyłl zespółl “Białly Orzełl”, bo na scenie nie ma zbyt wiele miejsca. Orkiestra jużz jest. Powoli gasnąa śswiatłla, zaczyna się.
http://www.goniec.net/goniec/inne-dzialy/reportaze-gonca/zastrzyk-kultury-wysokiej.html#sigProGalleriaee75e8d46d 
Wraz z pierwszymi taktami poloneza z filmu “Pan Tadeusz” pojawia sięe wspomniany “Białly Orzełl”. Tancerze wchodząa wejśsciem dla publicznośsci, przechodząa przez widownięe i wchodząa na scenęe. Ubrani sąa w stroje z epoki, męeżzczyźzni u pasa mająa zawieszone szable. Nie byłl to chyba jednak najlepszy pomysłl, bo szable obijająa im sięe w tańncu. Na telebimie zawieszonym nad scenąa wyśswietlane sąa fragmenty filmu.
Dopiero po pierwszym utworze przychodzi czas na przywitanie gośsci. Na parterze widaćc, jak przy śswietle latarek sąa wprowadzani ostatni spóźznialscy. Nastęepnie głlos zabiera konsul Grzegorz Murawski. Częeśsciowo mówi po polsku, częeśsciowo po angielsku, jednak muszęe przyznaćc, żze trochęe brakuje mu swobody wypowiedzi. Mojąa uwagęe zwraca teżz silny polski akcent, którego bym sięe nie spodziewałla, wiedząac, żze pan Morawski jużz od jakiegośs czasu pracuje na kontynencie amerykańnskim.
Nastęepnie ponownie rozbrzmiewa muzyka. Słluchamy walca z “Tręedowatej”, a nastęepnie tematu z “Pianisty”. Stopniowo zanurzamy sięe w muzyce Kilara.
W czwartym utworze na scenie pojawia sięe Justyna Steczkowska pokazywana na plakatach jako gwiazda tego koncertu. Muszęe przyznaćc, żze akurat w tej kwestii byłlam najbardziej sceptyczna. Pani Steczkowska, którąa wielokrotnie miałlam okazjęe ogląadaćc w telewizji, delikatnie mówiąac mnie drażzni. Możze to raczej kwestia jej zachowania i wypowiedzi niżz głlosu. Tutaj na szczęeśscie nie miałla okazji zrobićc na mnie złlego wrażzenia i w wokalizie z “Dziewiąatych Wrót” Romana Polańnskiego śswietnie zaprezentowałla swoje możzliwośsci głlosowe. W pierwszej częeśsci koncertu zaśspiewałla jeszcze raz utwór z “Portretu Damy”.
Nastęepnie rozbrzmiałly tematy z “Rodziny Połlanieckich” i “Kroniki wypadków miłlosnych”. Przed przerwąa na scenie pojawiłl sięe teżz 17-letni Marcel Sokalski, który wykonałl znanąa pieśsńn z “Przygód Pana Michałla”. Byłl to pierwszy wystęep Marcela z orkiestrąa i widaćc byłlo, żze chłlopak jest zdenerwowany. Ma przed sobąa jeszcze dużzo czasu, żzeby oswoićc sięe ze scenąa, zwłlaszcza żze w przyszłlym roku wybiera sięe na uniwersytet. Warto wspomniećc, żze Marcel byłl w grupie młlodzieżzy, która z maestro Rozbickim zwiedzałla w tym roku kilka krajów europejskich, oczywiśscie takżze Polskęe. Włlaśsnie podczas tego wyjazdu młlodzi ludzie mieli okazjęe spotkaćc sięe z Wojciechem Kilarem podczas katowickiej “Nocy Kilara” organizowanej z okazji 80. urodzin kompozytora. Maestro jużz planuje przyszłloroczny wyjazd dla młlodych. Tym razem program ma byćc jeszcze bogatszy.
Pierwsząa częeśsćc zakońnczyłla pełlna napięecia i dramatyzmu suita z filmu “Drakula”. W czasie krótkiej przerwy mieliśsmy okazjęe rozprostowaćc nogi. Spragnieni ustawiali sięe w kolejce do baru. Tłlum wypełlniłl całly parter.
Druga częeśsćc rozpoczęełla sięe tangiem “Zazdrośsćc i medycyna”. Nastęepnie dwa utwory miałla wykonaćc Justyna Steczkowska. Tutaj wkradłla sięe chwila niepewnośsci, gdy po ostatnich taktach tanga maestro odwróciłl sięe w kierunku widowni. Po chwili odwróciłl głlowęe w kierunku kulis… Publicznośsćc oczekiwałla w napięeciu. Gdy napięecie sięe przedłlużzałlo, maestro Rozbicki zniknąałl za kulisami po lewej stronie. Wróciłl jednak sam. Ale po chwili z prawej strony wśsród oklasków wyszłla gwiazda wieczoru. Przeprosiłla za spóźznienie i opowiedziałla, jak to z siostrami śspiewałla na śslubach, m.in. “Ave Maria”, który to utwór miałla wykonaćc teraz, pierwszy raz z orkiestrąa. Drugim utworem byłla piosenka “Wracam do domu” z włlasnego repertuaru piosenkarki.
Nastęepnie przyszłla kolej na trzy utwory instrumentalne, z “Pana Tadeusza”, “Ziemi obiecanej” i “Bilansu kwartalnego”. Wszystkim towarzyszyłly projekcje na telebimie. Zwróciłlam uwagęe, żze niestety czas projekcji byłl nie do końnca dobrze obliczony – częesto film końnczyłl sięe paręe sekund po ucichnięeciu muzyki. Albo to orkiestra grałla za szybko…
Justyna Steczkowska zaśspiewałla jeszcze “Grande Valse Brillante” z repertuaru Ewy Demarczyk i tango “La Cumparsita” Rodrigueza. Przyznam, żze to tango byłlo w moim odczuciu lekkim zgrzytem – nie z racji samego śspiewu, ale wyzywająacej sukienki i tańnca Steczkowskiej. Nie do końnca to wykonanie pasowałlo mi do konwencji koncertu.
Całlośsćc zamykałl marsz kawalerii z “Kroniki wypadków miłlosnych”. Publicznośsćc doceniłla artystów gromkimi oklaskami. Po wręeczeniu wykonawcom kwiatów byłl jeszcze czas na bis. Niestety późzniej trzeba byłlo z powrotem wyjśsćc na zimno – tym razem jednak z sercem pokrzepionym porcjąa wspaniałlej muzyki. Tekst i zdjęecia: Katarzyna Nowosielska-Augustyniak